2009/06/07

Wywiad z Red Emprez - "dla nas nie ma sensu tłoczyć kolejnych krążków CD"

Red Emprez (Czerwona cesarzowa) to białostocki projekt utworzony przez Michała Franczaka (Mike). W 2004 roku dołaczył do niego Adam Bogusłowicz odpowiedzialny za wokal.

Zespół przyznaje się do inspiracji muzyką Trenta Reznora, Mortiisa, Miss Kittin, Fisherspooner, Depeche Mode, Marilyn Mansona, Dawida Bowie, Georga Michaela. Muzycy udzielają się również w innych, zupełnie innych muzycznie, projektach: Dominium, Bright Ophidia, Judy4 oraz Quarter. Zespół wydał dotąd dwie płyty: ”Clubgirls and poofs” i “On the Leash”. Pojawił się m.in. na składance Piotra Kaczkowskiego „Minimax PL 3”, „Tribute to Depeche Mode – DM The Revelator” oraz „Best of polish synth vol.1.

W 2009 roku Red Emprez opublikowali swoją muzykę na licencji Creative Commons (Jamendo). W wywiadzie opowiedzieli między innymi o pierwszych efektach tej decyzji.

Wywiad z Adamem Bogusłowiczem - Red Emprez


Czy nie mieliście obaw przed publikacja swoich piosenek na licencjach Creative Commons i czym kierowaliście się przy podejmowaniu decyzji o wstawieniu waszej muzyki na Jamendo? Jak oceniacie pierwsze efekty?

Po latach doświadczeń z wytwórniami muzycznymi i różnej maści wydawcami, postanowiliśmy postawić na Creative Commons. Powód jest prosty - dziś płyty CD sprzedają się bardzo słabo, muzyka rozprzestrzenia się głównie za pomocą Internetu. Do tego cyfrowa rewolucja ułatwiła wszystkim tworzenie muzyki. Efekt? W sieci mamy miliony zespołów sprzedających swoją muzykę za pomocą sklepów w rodzaju iTunes czy Amazon i setki tysięcy zespołów, które udostępniają muzykę za darmo. Do tego dodajmy tysiące gigabajtów muzyki w sieciach p2p i na torrentach. Obecnie słuchacz ma w czym wybierać. Muzyka jest wszędzie - często tania, za pół darmo lub całkowicie darmowa. W tej sytuacji dla zespołu takiego, jak Red Emprez nie ma sensu tłoczenie kolejnego krążka CD, który o tyle będzie fajny, że postawi się go na półce, pokaże znajomym i roześle się zamawiającym słuchaczom - nie zarabiając na tym, bo koszty wysyłki, nagrywania, nadruku nie są niskie. Nie ma sensu też dystrybucja mp3 za pieniądze - ona wymaga wydania pieniędzy na marketing, związania się z wytwórnią, itd. a na to nie mamy ochoty. Naszym głównym celem jest dotarcie do jak największej liczby słuchaczy. A to zapewnia właśnie oddanie albumu za darmo na licencji Creative Commons. Każdy może płytę ściągnąć, przegrać sobie na płytę, jeżeli chce, może słuchać do woli i dzielić się naszą muzyką z innymi. To idealny układ. Aktualnie dzięki np. serwisowi jamendo około 500 osób posiada nasze płyty. Odsłuchań jest przeszło 3000 tys. To całkiem niezły wynik od czasu publikacji obu albumów, tj. w dniu 13 marca 2009r.

Gracie niewiele koncertów, czy wynika to z "alternatywności" waszej muzyki, czy decydują o tym sprawy techniczne i osobiste ?

To prawda, gramy teraz niewiele. Bywały okresy kiedy graliśmy dosyć często, na przykład w 2005, 2006r. Niestety ograniczenia czasowe wynikające obowiązków dnia codziennego, normalnej pracy, w tym prozaiczne zobowiązania rodzinne uniemożliwiają nam granie przy każdej sposobności. Sad but true. Inną nie mniej ważną sprawą jest również fakt, iż gramy w metalowym Bright Ophidia. Aktualnie promujemy nowy album „Set your madness free”, który ukaże się nakładem rodzimego Revolution Records. To również ogranicza, na pewno nie muzycznie, ale pod względem terminów na pewno.

Czy możemy się spodziewać większej liczby koncertów w tym roku, może jakieś festiwale ?

Pod względem ilości koncertów nie przewidujemy większych zmian. Kochamy grać, ale tak jak wspominałem wcześniej, nie zawsze możemy sobie na to pozwolić. Na pewno jednak pojawimy się tu i ówdzie na scenie. Festiwale raczej odpadają. Bardziej prawdopodobne będą pojedyncze sztuki. Może jesienią. Wystarczy co jakiś czas zaglądać na naszą stronę net lub myspace. Poza tym ciągle pracujemy nad nowym materiałem.

Jakie są Wasze dalsze plany, czy planujecie kolejne wydawnictwa Creative Commons ?

Aktualnie to najlepsze rozwiązanie, dla takiego projektu jak Red Emprez. Czy tak będzie w przyszłości, zobaczymy. Na razie eksperymentujemy.

Co sądzicie o polskiej scenie netaudio, netlabelach? Czy widzicie w tym światku potencjał do wypromowania niezależnych zespołów w skali polskiej czy światowej? Może jakieś przykłady ?

Światek, o którym wspominasz to światek pasjonatów, a to zawsze gromadzi spory potencjał. Daje to szansę tym, którzy nie mają wystarczającego zaplecza finansowego na promocję, ale za to dysponują dobrą muzyką. Problemem nie jest wydanie płyty za pośrednictwem sieci, ale bycie zauważonym w internetowym gąszczu twórców. Często mówi się, że wartościowa muzyka obroni się sama. Tak, broni się, ale do tylko pewnego momentu, pewnego poziomu. Przez promocję w internecie można być „jakoś tam” popularnym i tyle. Sęk w tym, że do wypłynięcia na szersze wody, wydawnicze, a przede wszystkim koncertowe potrzebne jest zespołowi wsparcie konkretnych finansów, co pozwoli muzykom zajmować się wyłącznie graniem i komponowaniem. Tego net labele zazwyczaj nie zapewniają. Wypełniają natomiast lukę, umożliwiając tysiącom muzyków ogólnoświatowe zaistnienie, dystrybucję, właśnie dzięki sieci. To dużo. To bardzo dużo jeśli spojrzy się kilka lat wstecz kiedy światem niepodzielnie rządziły wytwórnie. Teraz jest alternatywa, która ma swoje ograniczenia.

Jak oceniacie współpracę z Sequence-records, wydawcą składanki "The Best of Polish Synth" ?

Bardzo pozytywnie. Współpraca nawiązała się, zanim jeszcze dysponowaliśmy pełnometrażowym „Clubgirls and poofs”. Zachwycili się „Caress me”. ;) Dzięki nim trafiliśmy na kompilację „The Best of Polish Synth”. Co by o tym albumie nie mówić, dla nas jego ukazanie się było dużą frajdą, zwłaszcza, że wtedy dopiero zaczynaliśmy, bawiliśmy się dźwiękami. Później poszliśmy inną drogą, ale sentyment pozostał.

Dziękuję za wywiad
wojdadin


Strona www: http://www.myspace.com/redemprez
Profil na Jamendo: http://www.jamendo.com/pl/artist/Red_Emprez_(2)
Profil last.fm: http://www.lastfm.pl/music/Red+Emprez

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz