2009/09/12

Pornophonique - 8-bit lagerfeuer

Miała być z tego konkretna wrzuta na audioterror, coś o konotacjach między komiksem a nutą, długie rozważanie n/t 8 bitowej elektroniki ale koniec końców skupiam się na tym o czym mam jakieś pojęcie, ponieważ zaczął się wyłaniać powoli z tego wszystkiego jakiś słowny konglomerat, chaotyczny, brzydki o treści nijakiej. Pornophonique. Cudowne dziecko gitary i gameboya. Przyznam szczerze że techniczne aspekty chiptune i wszelkich zajawek w stylu 8bit są mi niemalże całkowicie obce, więc do dzisiaj nie potrafię pojąc do końca jak grać na gameboy'u (w sensie tworzyć). Nie zmienia to bynajmniej faktu, że soniczne możliwości gb rzucają na kolana i wystarczy dobrze zaprojektowany sekwencer w postaci trackera (vide LTS DJ) i wynalazek Nintendo zmienia się w potężną maszynę, dzięki której możesz w prosty sposób wydobywać zeń najbardziej wyrafinowane dźwięki. Instrumentarium podejrzane a słowo klucz do niego  to synergia. Osiem numerów inspirowanych komiksem, przestrzenią, samotnością maszyn i bóg wie czym jeszcze, przesyconych melancholią i powalającym smutkiem. Sample ze Space Invaders, trzaski, 8bitowe dźwięki kojarzące się rzecz jasna z oldschoolową konsolą plus przesterowane gitary a za chwilę totalna akustyka. W jednym zdaniu ujmę to następująco - Czysty NES kontra zabłocony rock. Po prostu bardzo dobre połączenie chiptune z gitarką i świetnym wokalem. Lowtech. Lo-fi. Micro. Porn. Niebywałe.
Wraz z albumem dostajemy wspaniałą okładeczkę za którą zabrało się ośmiu artystów:  Holger Hofmann, Naomi Fearn, Joscha Sauer, Piwi, Erik Staub, Flix, Mawil, Sascha Thau. Warto wspomnieć, że Pornophinique wyrosło w środowisku niemieckich komiksiarzy stanowiąc muzyczny akompaniament przy różnego rodzaju wystawach i konwentach i to właśnie rysownicy stali się pierwszym gronem pochłaniaczy ich dźwięków. To by było na tyle ;)

Wykonawca: Pornophonique
Album: 8-bit lagerfeuer
Netlabel: Jamendo
Licencja: http://creativecommons.org/licenses/by-nc-nd/3.0/

Audioterror

7 komentarzy:

  1. znakomity wpis- zachęcił mnie do zassania cziptjuna! gorzej z owego odbiorem pewnie będzie, bo zaledwie toleruję...

    OdpowiedzUsuń
  2. Też miałem obawy co do odbioru ale pochłonąłem bez reszty ;) dzięki i pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno temu odkryłem to cudo na Jamendo. Świetna muzyka - połączenie - o dziwo - wyszło wzorowo. Szkoda tylko, że nie ma nowego albumu.

    OdpowiedzUsuń
  4. w sumie niedługo powinna być nowa EPka, gdzieś o tym czytałem. A muzyka jak najbardziej wzorowa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mistrzostwo... kiczu :)
    w dobrym tego słowa znaczeniu!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, kicz leje się z monochromatycznych wyświetlaczy, ociekają nim struny i sączy się prosta na nas a głośnika :) ale sam powiedz - smaczne toto jest :D

    OdpowiedzUsuń
  7. z naciskiem na "MISTRZOSTWO"! :)

    co po wczorajszym finale w siateczkę tym bardziej podkreślam!

    OdpowiedzUsuń