
Komu obce, ale jazz lubieją [bądź lubiom, lub wręcz lubio], a ponadto niestraszne im ambienty i pochodne- niech klikają również. Tam znajdą więcej na ten temat, w lingłydżu i okraszone linkiem do zipa.
Ale- kto nie lubi trąbki, niewiadomego pochodzenia elektronicznych synthów i dronowatych padów, zniekształconych soundów ogólnie- sugeruję wypad z tego wpisu w trybie pilnym. Dlaczego? Tutaj mała podpowiedź.
A tych pierwszych i drugich na znakomite plamy dźwiękowe zapraszam do najnowszego wydawnictwa netlabelu 51beats. Indżoj!
A w plajerku- jak zwykle- rzecz zachęcająca.
No i właściwie to tyle... Jesień idzie, w mordę żesz :(
Pierre Melą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz