2009/09/16

Efekt halo

Ekipa kolesi z Basildon, podlondyńskiego przemysłowego miasteczka wywołała rewolucję w brzmieniu, przez trzy dekady poruszając się razem z całą popkulturą, epatując świeżością i krystalizując niepowtarzalny styl. Styl, który wyznaczał ramy gatunku po którym poruszają się nowi twórcy próbując nawiązać na swój sposób do oldskulowego brzmienia tamtych lat. Tak jak robi to Halo Effect. Fenomenalny rzymski kwartet, ktorego początki sięgają lat 90, kiedy fala grunge zalała wszystko, Alessandro Polinori i Federico Rosi skminili stricte elektroniczny projekt inspirowany twórczością DM. Twór ów zwał się Puppets Electro Alba i z czasem przepoczwarzył się w dwa solowe projekty aby ostatecznie dekadę później wespół z John Peverieri, Marco Cattani stworzyć Halo Effect, zespól otagowany synthpopem, dark wave i ogólnie szeroko pojętą muzyką elektroniczną, bezwzględnie pozostający pod silnym wpływem i inspiracją DM. Ale po kolei. Zaczęło się w 2003 od Past Continuous, debiutanckiej i soczystej epki wypełnionej dźwiękiem sięgającym głeboko pierwszych płyt Depeche Mode, na której przecinały się inspiracje nową falą, analogową elektroniką i coldwave. Kolejna była epka Days Of Silence, przesiąknięta EBM, melodyjnym industrialem, niezmiennie w duchu DM, ktorym to pełny hołd został oddany na kolejnym wspaniałym wydawnictwie czyli Rome Effect, gdzie znajdziemy pięć kowerów depeszy dwa numery z poprzednich epek i Things fall apart, zwiastujący kolejną bezkompromisową epkę Shwartz, imho najbardziej depeszową, zawierającą trzy oryginalne utwory i ich remiksy, stanowiąca preludium do New Romantic Industry, zawierającej trzynaście numerów płyty utrzymanej w stylistyce dark wave i przeszytej industrialno - gotyckimi motywami.  W skrócie  -  neurotyczny album będącą wypadkową ścieżek wytyczonych prze DM i Joy Division. Tutaj się zatrzymam. Był co prawda jeszcze Hammer The Gear, utrzymany w stylistyce niemieckiego synthpopu album na który złożyło się siedem remiksów tytułowego utworu w tym jeden łódzkiego projektu Controlled Collapse ale na tym skończyły się dźwięki na licencji CC, co nie zmienia faktu, że nowy album Halo Effect - The Fourth Zone jest zajebisty. Szukajcie, ściągajcie, jeżeli pasuje kupcie.

Harder And Faster

Wszystkie w/w albumy są do pobrania na majspejsie, częśc na Jamendo dwa na oficjalnej stronce a poza tym porozrzucane po różnych netlabelach.

Audioterror

4 komentarze:

  1. osobiście mam drgawę wymiotną na samo wspomnienie DM... był swego czasu trynd na DM tak szalony, że co drugi kolo w technikum zapierdalał z lotniskiem na czaszce i kostką wojskową z różą z Violator.

    rzygałem. nic w tym nie widziałem zjawiskowego i nadal nie widzę.

    - cześć, czego słuchasz?
    - różnie. trochę alternatywnego rocka, trochę elektroniki, lubię psychodelię hipisowską... a ty?
    - a nie widać?

    bez urazy- nie mogę... lekarz mi zabronił, religia mi nie pozwala, internet sekiurity mi wywala, że to dla mnie niebezpieczne :D

    co nie zmienia faktu, że pewnie jestem w mniejszości :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahaha :) no spoko :) mam podobnie w kilku innych kwestiach muzycznych :) ale DM chłonę od dawna, wybiórczo co prawda ale chłonę, lotniska na głowie nie posiadam, cichobiegów i wdzianka nju romantik także czuję się ponadto bezpiecznie i Ty przy tej wrzucie tez możesz :D W przypadku Halo Effect to inspiracja, nie kopia i chociaż granica między jednym a drugim cieniutka jak prezerwatywa, to oni ją czuję, widzą i nie przekraczają. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak donosi deepgoa- Halo Effect wypuściło niedawno nową EP'kę.
    link: http://www.ionium-records.info/releases/halo-effect-their-g-o-d-remixes/ ... do arthemii ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. A dzięki, dzięki koleżko, sprawdzam :)

    OdpowiedzUsuń